Gichin Funakoshi
Gichin Funakoshi urodził się 24 kwietnia 1868 r. w Yamakawa-Cho okręgu Shuri. Dzieciństwo przyszłego mistrza nie należało do zbyt szczęśliwych. Ojciec, który całe oszczędności i nadzieje rodziny topił w sake, nie stanowił dla chłopca przykładu. Z konieczności piecze nad jego wychowaniem przejął dziadek - Gifuku Funakoshi, znany na Okinawie nauczyciel konfucjanizmu, literatury i języka chińskiego. On to też zaszczepił w młodym chłopcu zamiłowanie do nauki i rozbudził drzemiący talent literacki. Gichin, z natury słabego zdrowia, często w dzieciństwie chorował, aby więc wzmocnić jego organizm, dziadek polecił go znanemu w okolicy ekspertowi karate Yasutsune Azato, aby ten uczył go tej sztuki walki.
Azato był człowiekiem zamożnym i nie czerpał korzyści z nauczania karate, przekazywanie wiedzy i doświadczenia traktował jako obowiązek względem tradycyjnej okinawskiej sztuki wojennej. Trzynastoletni wówczas Funakoshi aby sprostać wymaganiom mistrza, poświęcał wiele czasu i energii, w szczególności jednak musiał wyrobić w sobie niezwykle silną wolę, treningi bowiem w tamtych okresie znacznie odbiegały od dzisiejszych. Wiele lat później Funakoshi - będący już znanym w Japonii instruktorem karate - często wspominał nocne ćwiczenia w domu Azato, polegające wyłącznie na trwającymi miesiącami - nie kończących się, monotonnych powtórzeniach poszczególnych fragmentów kata (zazwyczaj tego samego),
aż do żądanej przez Azato perfekcji. W jego domu Funakoshi poznał większość wybitnych okinawskich mistrzów tode, wśród nich Anko Shisku (który zunifikował techniki Shuri-te tworząc tym samym shorin-ryu). Shisku - uczeń słynnego Soshu Matsumury, a nauczyciel całej plejady późniejszych ekspertów karate jak Chomo, Hanashiro, Chotoku, Kyan, Choshin Hibana, Shinpan Gosukuma, Anbun Tokuda, Moden Yabiku oraz Kenwa Mabuni który był także przez długi czas nauczycielem Funakoshiego i ostatecznie ukształtował jego techniki. Dzięki rekomendacjom Azato i Shisku Funakoshi miał możliwość ćwiczenia u kilku innych znanych mistrzów m.in.: Ankichi Arakaki i Kosaku Matsumury, u których wzbogacił się o nowe doświadczenia, jednak do ostatnich dni życia wierny pozostał technikom wyuczonym pod okiem swych pierwszych nauczycieli. Od 1885r. Okinawa stała się częścią Imperium Japońskiego co dla ubogiej wyspy i jej mieszkańców otwierzyło nowe możliwości. Większość ludzi młodych podjęło naukę i pracę w Tokio, Osace, Kioto i innych japońskich miastach. Także Funakoshi wyjechał i stanął do egzaminu na studia medyczne w Tokio w 1887r. Jednak niepodporządkowanie się zarządzeniu władz uczelni, zabraniającej noszenia włosów upiętych w węzeł samurajski wykluczyło Funakoshiego z grona zdających. Upór ten i decyzja powrotu na Okinawę podyktowana była - jak się wydaje - także innymi względami.
Otóż Funakoshi zaczął dostrzegać w ćwiczeniach karate - oprócz dodatniego wpływu na zdrowie - także pierwiastki duchowe, zauważając, że wiele set razy powtarzane w ciszy i skupieniu niemal rytualne ruchy działają na umysł podobnie jak buddyjskie metody statycznej kontemplacji. Decyzją o poświęceniu życia tej formie karate przełamał bieg czasu i następstwo kolejnych momentów jego życia. W 1887 roku, już jako dojrzały młody człowiek Funakoshi zaczął rozglądać się za odpowiednim dla siebie zajęciem. Posiadając - mimo braku wyższego wykształcenia - gruntowną znajomość japońskiej i chińskiej literatury, podjął w Shuri w szkole Shoto Gakka pracę nauczyciela - poświęcając wszystkie wolne chwile praktykowaniu karate. Praca w szkole zetknęła go z Shintaro Ogawa - wizytatorem okinawskich szkół, przed którym zaprezentował swoją sztukę. Pokaz zrobił spore wrażenie, w następstwie czego oraz dzięki zabiegom Shisku w 1902r. w okinawskich szkołach rozpoczęto planowe nauczanie karate, nazywane nadal TO - DE, tode lub TANG -TE. Był to pierwszy przypadek w dziejach karate, gdy ćwiczeniom nadano formalne instytucjonalne ramy.
W 1906 roku Funakoshi zaproponował kilku znajomym utworzenie grupy zajmującej się dawaniem publicznych pokazów sztuki walki na wyspach Ryukyu. Lata następne były okresem ożywionej działalności propagatorskiej. Funakoshi organizował pokazy, nauczał młodszych, robił odczyty na temat znaczenia karate jako środka edukacji fizycznej. Na przestrzeni 1914 i 1915r. grupa, w skład której wchodził Gichin Funakoshi, Kenwa Mabuni, Asamoto Motobu, Chotoku Kyan, Shnpan Gosukuma oraz Ogusuku, Tokumura, Ishikawa, Yaniku oraz kilku mniej znanych karateków, traktując Naha i Shuri jako bazy wypadowe, dawał serię pokazów na obszarze całego Archipelagu. Na Okinawie TODE zaczęło przeżywać okres powtórnej świetności. Wówczas już nie kilkunastu ekspertów, lecz setki młodych Okinawczyków praktykowało codziennie "chińską sztukę walki". Działalność popularyzatorską przyniosło Funakoshiemu powszechne uznanie i sławę.
W 1916 lub 1917 poproszony został o dokonanie pokazu w Butoku - Den (centrum Sztuk Wojennych ) w Kioto. Ale demonstrowane przez niego kata nie spotkało się ze zbyt dobrym przyjęciem Japończyków, rozmiłowanych głównie w KENDO i JUDO. Wielki przeżyciem dla niego była możliwość wystąpienia 6 marca 1921 r. przed późniejszym cesarzem Japonii Hirohito, który zatrzymał się kilka godzin na Okinawie, wracając z podróży dyplomatycznej po Europie. Warto dodać, że Funakoshi - jak wielu Japończyków - każdego ranka, zaraz po wstaniu, oddawał głęboki pokłon w stronę pałacu cesarskiego (dlatego wydarzenie to wspominał całe życie). Przełomowym dla całego okinawskiego karate był maj 1922 roku. Wówczas to, w salach uniwersytetu Ochanomizu w Tokio zorganizowano Pierwszą Narodową Wystawę Atletyczną, do udziału w której zaproszono przedstawicieli wszystkich prefektur wchodzących w skład Imperium. Z racji znanej działalności i pełnionych funkcji (był w tym czasie przewodniczącym Okinawa shobu kai - towarzystwa zajmującego się rozwojem okinawskiej sztuki wojennej) poproszono Funakashiego, by reprezentował Okinawę i przygotował stosowne materiały. Objuczony dziesiątkami zwojów własnoręcznie wykonanymi instrukcjami i zdjęciami, obrazującymi historię i najczęściej używane techniki tode, udał się do Tokio.
Przedstawiona ekspozycja spotkała się z żywym przyjęciem zwiedzających. Jigoro Kano (Kano był m.in. pierwszym Japończykiem zasiadającym w międzynarodowym Komitecie Olimpijskim i założycielem DAI NIPPON TAJIKU KYOKAI - Amatorskiego Stowarzyszenia Atletycznego, z inicjatywy którego zorganizowano wystawę). Ojciec japońskiego JUDO, zafascynowany nieznaną mu formą walki, udostępnił przybyszowi z Okinawy Kodokan (centrum Judo) dla zaprezentowania kilku publicznych pokazów, przyjętych z dużym zainteresowaniem. Część prasy tokijskiej, relacjonując te dynamiczne występy, nie szczędziła pochwał pod adresem okinawskiej sztuki i jej prezentera, nazywając pokaz "kata reimyo tode" - cudowne karate, shimpi tode - tajemnicze karate itp. Poproszony przez ministra Edukacji Narodowej, J. Kano oraz H.Nakayame (autorytet KENDO), Funakoshi zdecydował się pozostać kilka tygodni w Tokio, celem rozpowszechnienia karate. O kilka lekcji prosił go m.in. KANO, który żywił do mistrza głęboki szacunek. Pobyt przewidywany początkowo na kilka tygodni przedłużył się do wielu miesięcy. Dochód z treningów prowadzonych dla nielicznej grupki entuzjastów nie pozwalał nawet na skromne życie. W tym okresie Funakoshi zamieszkiwał w domu noclegowym w dzielnicy Suidobata, imając się najprzeróżniejszych zajęć jak ogrodnictwo, stróżowanie a nawet sprzątanie. Prace te były powodem licznych rozterek i zwątpień, zwłaszcza, że mistrz miał dosyć tradycyjny pogląd na prace uważając, że niegodnym samuraja jest przebywanie w kuchni oraz
używanie tak przyziemnych wyrazów jak np. skarpetki... Trudną sytuację finansową poprawiła nieco wydana w 1922r. w wydawnictwie BUKYOSHA książke pt. "Ryukyu kempo-karate" , czyli "Walka na pięści z wysp Ryukyu - karate". Funakoshi uległ namową artysty malarza HOAN KOSUGI, który poradził mu opublikować czynione od lat notatki. Planowane wznowienie książki zostało udaremnione wielkim trzęsieniem ziemi, które nawiedziłó Tokio w 1923r., ponieważ zupełnemu zniszczeniu uległy wtedy przygotowane wcześniej matryce. Kilkanaście miesięcy później Funakoshi opublikował następną pozycję: "Rentan goshin karate-jitsu" czyli "Wzmocnienie siły woli i samoobrony przez techniki karate". W ciągu następnych lat jego sława rosła, mistrz dawał liczne pokazy, uczył, wyjaśniał i wiele podróżował - ciągle był zbyt zajęty, aby powrócić na Okinawę. Toteż do Tokio przybywa jego najstarszy syn YOSHITAKA, biorąc czynny udział w działalności ojca. W 1923 - 1926r. Funakoshi związał się z Uniwersytetami Keiko, Waseda, SHODAI (obecnie Hitotsubashi),
Takushoku, Chua, Gakusku - in, Hosei i innymi. Sprowadziło to do niego coraz więcej młodych ludzi; do pierwszych jego uczniów należeli m.in. Otsuka, Obata, Matsumoto, Otake czy Takagi (weteran współczesnego karate). Charakter i układ prowadzonych przez niego treningów był podobny jak u Azato i Itosu. Funakoshi opierał się na "hitokata sanen" - czyli praktykowaniu jednego kata w ciągu trzech lat. Uwzględniając sugestie swych japońskich uczniów, którzy wychowani na KENDO i JUDO odczuwali brak realnej walki, wprowadził KIHON - czyli wstępny trening walki - polegający na wykonywaniu opracowanych serii ataków i odpowiadających im technik obronnych. W 1927r. kilku jego uczniów, m.in. Miko, Bo i Hirayama, uznało, że samo praktykowanie kata i kihonu jest niewystarczające. Wprowadzili więc JIYU-KUMITE - wolną walkę.
Przez jakiś czas Funakoshi i Otsuka przestali przychodzić do SHICHI - TOKUDO, gdzie odbywały się treningi, ponieważ praktykowanie karate wyłącznie w celu nauki walki było im obce. Ale Funakoshi, będąc człowiekiem tolerancyjnym i otwartym zaakceptował w końcu JIYU KUMITE jako jeden z elementów treningu. W latach trzydziestych na terenie Tokio funkcjonowało około trzydziestu DOJO.
Treningi w nich prowadzili wyróżniający się uczniowie Hironishi, Hayashi, Saeki, Egami, Shomoda i inni. W tych latach najbardziej utalentowanym uczniem i asystentem liczącego już ponad sześćdziesiąt lat mistrza był T. Shimoda, jednocześnie ekspert Kendo w szkole NEN - RYU. Po którymś z udanych pokazów Shimoda niespodziewanie zachorował i zmarł. Jego miejsce zajął Yoshitaka Funakoshi, który szybko zyskał uznanie współćwiczących, dzięki świetnej technice i równie wspaniałemu charakterowi. Wtedy do Yoshitaki przylgnęło określenie waka sensei ("Młody nauczyciel"), a do jego ojca ro sensei ("stary nauczyciel"). Wraz z grupą uczniów rozwinął i ożywił tradycyjną i nieco przestarzałą tode. Położył duży nacisk na ćwiczenia kończyn górnych, opracował nowe techniki kopnięć: yoko-geri, ura mawashi-geri, i fumikomi. Poszukując granic możliwości fizycznych człowieka wprowadził niezwykle uciążliwe ćwiczenia ogólne, podwoił ilość tygodniowych treningów. Zalecał częsty kontakt z makiwarą
(zwinięta słoma-deska wkopana w ziemię i na pewnej wysokości owinięta ryżową słomą - służąca do zadawania uderzeń), wydłużył pozycje walki i zwiększył trudność wykonywania poszczególnych technik. Ta przesada - jak twierdził - jest konieczna, ponieważ obciążenie psychiczne wynikające w czasie walki z faktu zagrożenia obniża o połowę umiejętności. Tymczasem zainteresowanie karate ciągle rosło. W 1936r. Społeczny Komitet Wspierający Karate ofiarował Funakoshiemu drewniany budynek z przeznaczeniem na dojo. Nad drzwiami budynku uczniowie Funakoshiego zawiesili tablicę z nawą "SHOTOKAN" ("Świątynia (budynek) sosnowej fali"). SHOTO był pseudonimem literacki Funakoshiego z lat pobytu na Okinawie
oznaczający "sosnową falę"). Przez długie lata Funakoshi bronił się przed klasyfikacją, uważając, że karate jest tylko jedno, a niewielkie różnice stylistyczne pomiędzy poszczególnymi technikami nie powinny być powodem rozbicia na style. Kiedy pewnego razu jeden z jego uczniów wyraził się, że ćwiczy shotokan, rozgniewał się i burknął: "ćwiczysz karate i nic innego". W tym samym roku Funakoshi przekształcił chińską nazwę tode - "chinskie ręce" na japońską karate - "puste ręce". Aby zaakceptować duchowy charakter praktykowanej sztuki, do nazwy "KARATE" dodano końcówkę "DO" ("droga" osiągnięcia doskonałości - nie tylko technicznej. Autor tej podstawowej transformacji opublikował książkę "KARATE - DO KYCHAN", w której wyjaśnił podstawowe techniki i kontekst myślowy swej sztuki. Zmienił także chińską terminologię kata na japońską: PINAN na HEIAN, PASSAI na BASSAI, WANSHU na EMPI, SEISHAN na HANGETSU, NAIFANCHI na GANGAKU, NEISEISHI na NIJUSHILO, ROSHI na MEIKYO. Przyczyną tej "japonizacji" konflikt japońsko - chiński w 1936r. który uczynił na wyspach niepopularnym wszystko, co pochodziło z Chin (ciekawym zbiegiem okoliczności, ideogram japoński KARA (lub KU), oznaczający pustkę, był także przedtem używany na określenie Chin).
Lata trzydzieste i początek czterdziestych były okresem rozbudzonych nastrojów nacjonalistycznych i gwałtownej militaryzacji Japonii. Coraz częściej uczono młodych Japończyków odbywających służbę wojskową uproszczonego karate z wyłącznym nastawieniem na walkę i wpajano zasady, które daleko odbiegały od głoszonych przez mistrza Funakoshiego ideałów. Pod koniec II wojny światowej ludność zamieszkująca wybrzeża masowo nauczano metod obrony - w tym i karate - na wypadek amerykańskich desantów. W 1945r. dojo, jak wiele innych budynków w Tokio, uległo zniszczeniu w czasie bombardowania przez lotnictwo USA. Parę miesięcy po zakończeniu działań wojennych umarł w szpitalu wielki mistrz karate Yoshitaka Funakoshi. Często pisano, że na wieść o zbombardowaniu dojo pękło mu serce. Prawda prawdopodobnie była zupełnie inna - Yoshitaka po klęsce i kapitulacji Japonii na znak protestu nie przyjmował jedzenia. Będąc od dwunastego roku chorym na gruźlicę - nie wytrzymał tej próby.
Zgnębiony tym faktem Funakoshi pojechał do żony, przebywającej po ewakuacji z Okinawy w Oito na wyspie Kiusiu. Po jej śmierci, w 1947r. wrócił do Tokio, aby dalej propagować sztukę, której poświęcił całe życie.
Po drugiej wojnie światowej styl SHOTOKAN osiągnął kształt, w jakim go obecnie znamy: niskie, długie i szerokie postawy, stanowiące mocny fundament do silnych i dynamicznych technik, położenie dużego nacisku na pracę bioder, będącym źródłem siły i motorem szybkich przejść między pozycjami, ataki zmierzające do celu po liniach prostych jak najkrótszą drogą, bloki silne i naturalne. Demonstrowane przez Funakoshiego techniki były kanonem dla wielu późniejszych szkół i stylów. Sam znany był z niezwykle silnych bloków, które zniechęcały sparingowych przeciwników do ponawiania ataku. Jego techniki nieco odbiegały od nauczanych w shotokanie, którego był nie twórcą, lecz inspiratorem. KATA - które co rano praktykował - wykonywał tak samo, jak w dniu przyjazdu do Tokio, w postawach wysokich, z silnymi ruchami, lecz o niezbyt długim zasięgu.
Swoich uczniów uczył, jak siadać zachowując możliwość ciągłej obrony i riposty, jak jeść ryż, jak trzymać czarkę, aby nie wypadła z rąk w przypadku uderzenia zadanego od spodu, jak palić fajkę z bambusa, aby w chwili nagłego ataku nie zraniła ust itd. itd. Był człowiekiem niezwykłym, o szerokich horyzontach myślowych. Na karate odcisnął niezatarte piętno: wszystko co w nim piękne, wielkie i wzniosłe pochodziło od niego. Nauczał, że karate musi być takie, aby mogło być ćwiczone przez młodych, starych, kobiety, mężczyzn i dzieci. Zawsze uważał - jak wielu przed nim i po nim - że "sztuka nie czyni człowieka, lecz człowiek czyni sztukę", że stosowanie technik karate-do musi iść w parze z rozwojem umysłu, że jest metodą pozwalającą osiągnąć prawdę filozoficzną, której poszukiwał całe życie. Zakochany, jak wielu Japończyków, w BUDO - "drodze wojownika", dążył do osiągnięcia doskonałości. Sam będąc literatem rozmiłowanym w rozmyślaniach filozoficznych ożywił proste okinawskie techniki życiem duchowym. Ostatnie lata życia poświęcił kaligrafii i pisaniu poematów. Z tego okresu pochodzi najbardziej znana z jego sentencji:
Jak gładka powierzchnia zwierciadła odbija wszystko, co znajduje się przed nią, jak cicha dolina wzmacnia najsłabsze dźwięki, tak cicha tak studiujący karate musi wyrzucić ze swego umysłu wszelkie zło, aby móc reagować na wszystko, co znajduje się przed nim.
Agresja była przeciwna jego naturze. Mając 80 lat po raz pierwszy użył karate, aby obezwładnić na ulicy rabusia. Do końca życia wyrzucał sobie ten czyn, który tak odbiegał od głoszonych przez niego poglądów. Mimo, że nigdy nie walczył, uchodził za niezwyciężonego mistrza. Funakoshi miał wielu uczniów zafascynowanych nie tylko jego umiejętnościami, ale także jego osobowością. Jeden z jego najbardziej znanych uczniów, Hirokazu Kanazawa, tak go wspomina: "postać niesłychanie humanitarna, o niezbadanej głębi ducha, której nie określa nawet krążące o nim legendy. To jego spokój, jak sądzę, bardziej niż cokolwiek innego mnie w nim pasjonował. Pewnego dnia zaobserwowałem, że mistrz Funakoshi wychodząc z taksówki, którą przyjechał na trening, robił to bardzo wolno jakby umęczony. Pomyślałem wówczas - biedny człowiek !!! - jakiż on stary... Ale za chwilę, kiedy atakował, nie było możliwości obrony. Był szybki jak błyskawica. Pewnego razu, kiedy wspólnie trenowaliśmy, odwrócił się szybko i rzekł do mnie:
-o czym myślisz Hirokazu?
-o niczym specjalnym, mistrzu - odpowiedziałem nieco zażenowany.
-Ależ tak, tak - ty myślisz o czymś!
-Nie, zapewniam Pana! Nie mogłem mu powiedzieć, o czym myślałem, a on patrząc mi w oczy, rzekł z uśmiechem na ustach:
-Pomyślałeś, że jeżeli byś mnie zaatakował, to nie zdążyłbym się obronić. Mylisz się, mój synu!
Miałem wtedy uczucie, że on czyta w moich myślach jak w książce. To wrażenie było tak mocne, że nie byłem w stanie zadać mu żadnego pytania. Tak jak wszyscy wielcy mistrzowie potrafił dzięki medytacją wyzwolić w sobie jakieś pozaziemskie zdolności. I nie mam wątpliwości, że gdyby chciał, zaatakowałby mnie przed początkiem mojego ataku. Taki już był mistrz Funakoshi.
Zmarł 14 listopada 1957 roku. W świątyni ENKAKU-JI stoi poświęcony mu obelisk,na którym oprócz imienia i nazwiska widnieją słowa: "karate ni sente nashi" - "Karate nie jest sztuką agresji".
Tekst i zdjęcia znalezione na stronie Karate SHOTOKAN (na Podbeskidziu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz